Są nowe dane NBP o inflacji. Sytuacja się pogarsza
Dane opublikowane w poniedziałek przez Narodowy Banku Polski są minimalnie lepsze niż prognozowali ekonomiści (konsensus rynkowy wyniósł 9,3 proc.).
NBP podał też, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła w czerwcu br. 15,9 proc. w ujęciu rocznym wobec 14 proc. w maju.
Inflacja bazowa po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła w czerwcu 11,2 proc. W maju było to 10,4 proc. Inflacja bazowa liczona metodą 15-procentowej średniej obciętej wyniosła w czerwcu 10,7 proc. wobec 10,1 proc. w maju.
Z kolei wskaźnik cen i usług konsumpcyjnych (inflacja CPI) wyniósł w czerwcu 15,5 proc. r/r wobec 13,9 proc. r/r w maju.
Inflacja bazowa. Co to takiego?
"Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami" – wyjaśnia w komunikacie bank centralny.
Najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii. Pokazuje on tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym.
W ubiegłym tygodniu GUS podał, że inflacja konsumencka wyniosła w czerwcu 15,5 proc. w skali roku. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 1,5 proc.